piątek, 15 lipca 2016

Medical update #7

Witam wszystkich! Jeszcze żyję, chociaż po tak długiej nieobecności na blogu można było pomyśleć, że ufo mnie porwało i już nigdy tu nie zawitam. A jednak. 

Od czego tu zacząć... Nawet nie wiem. Może lekką obietnicą, że postaram się tu częściej wpadać i pisać jakieś różne różności. Jeżeli to jeszcze ktokolwiek czyta. To może parę aktualizacji z życia:
- studiuję psychologię we Wrocławiu, sesje zdaję bardzo ładnie bez poprawek i po wakacjach zaczynam 3 rok tej przygody
- na tym kierunku poznałam naprawdę mega cool ludzi, ze świecą szukać takich świrów kompatybilnych ze mną, dziękuję im z całego serca za wszystko co dla mnie zrobili
- w tym roku byłam na Pyrkonie z ekipą i było świetnie, za rok być może też się wybierzemy 
- mam parę śmiesznych anegdotek ze swojego życia w Breslau, ale to może na jakiś osobny wpis pójdzie
- co się podziało w przeciągu tych 2 lat od kiedy blogowałam aktywnie? no trochę się podziało, trochę relacji z ludźmi się pozmieniało na dobre i na złe
- generalnie niektórzy uznali, że jestem dla nich zbyt wielkim mentalnym gimbusem i niedojrzałym, ekscytującym się byle pierdołą dzieckiem, tak więc nie chcą ze mną rozmawiać XD (tak musiałam tu wstawić XD bo nic innego lepiej tego nie opisze.)
- dla równowagi moje ludki z Breslau przyjęli mnie taką jaką jestem i chwała im za to
- już mam parę pomysłów na kolejne wpisy takie bardziej tematyczne, bo ten aktualny to próba powrotu do pisania bloga, czy udana, czas pokaże
- chyba potrzebuję tego blogowego ekshibicjonizmu, darcia japy w pustkę internetu, bo jak tego nie robię, to moje nałogi i demony przejmują kontrolę. 

I to tyle, będę pewnie pisać, choćby dla samej siebie (tak wiem, mam też papierowy dziennik, ale tam lecą teksty nsfw). 

I tak na zakończenie moja bratnia dusza, mój ajriszowy wamp i trashcan (potrzebuję takiej koszulki z odwróconym krzyżem by dopełniła mojego wizerunku, tak jest.)